Kolejne dzienniki (od 1 stycznia 2018 r.)
Profesor Aleksander Woźny, spec w dziedzinie wywiadu, pisze mi: „Ostrzeżenie Marszałka J.P. w „sprawie agentur” odnosiło się do infiltracji wywiadu Rosji Radzieckiej przeciwko wywiadom państw zachodnich, w tym Polski (w wywiadzie polskim został infiltrowany referat wschodni)”.
To sporo wyjaśnia! Oczywiste, iż Rydz i Beck zupełnie (!!!) się nie spodziewali sowieckiego ciosu w nasze plecy!!!
Piłsudski zmarł za wcześnie. Miał rację, gdy mówił: „Oni beze mnie nie dadzą sobie rady”. Ojciec mój poufnie przypuszczał – nie chciał o tym pisać – że Piłsudski grałby na zwłokę, robiłby jakieś koncesje, nienadmiernej wagi, Hitlerowi. No i Piłsudski wiedział, co warte są zachodnie sojusze. Owi sojusznicy puścili w roku 1945 nasz legalny rząd w trąbę, wszystko to dało nam tyle lat niewoli. Głównie zawinił Roosevelt – chciał, by Stalin dopomógł mu w „skończeniu z Japonią” (miał obsesję na temat Japonii!!).
De Gaulle widział, ku czemu idzie. Ale – jak mawiał memu ojcu – nic nie mógł zrobić (Anglia też była bezsilna!). A co do zbrodni katyńskiej, to naturalnie wszyscy oni znali całą prawdę!!!
Alianci nabili w butelkę też Mikołajczyka – chyba naprawdę on w pewnej chwili wierzył w demokratyczne wybory w Polsce!
Pewien czytelnik z Lille pyta mnie o stosunek obecnej polskiej opozycji do Ziuka, do Józefa Piłsudskiego, którego „niezadługo będziemy świętować w związku ze stuleciem odzyskania niepodległości. Wszak on by ich posłał na kurację w Berezie Kartuskiej!!!”.
Naprawdę nie wiem, jak ci lub inni podchodzą do Piłsudskiego, do Ziuka!!! Jak sobie z jego LEGENDĄ dadzą radę!!! Jedno pewne: środowiska nomenklatury wywodzące się z Komunistycznej Partii Polski zawsze kultywowały szczególnie ostrą nienawiść do Piłsudskiego…
Co do obozu w Berezie Kartuskiej, to uważam – i ojciec mój uważał – że był on szkodliwym absurdem. Pomysłodawcą utworzenia obozu był premier Leon Kozłowski (dziwna postać, archeolog; w czasie wojny uciekł z wojska polskiego w Rosji na niemiecką stronę (???), w niejasnych okolicznościach zmarł w Berlinie w maju 1944, o ile się nie mylę, był wujem mego przyjaciela, Krzysztofa Kozłowskiego…), a prezydent Ignacy Mościcki, tak związany ze Szwajcarią i ze szwajcarskim stylem bycia i sposobem myślenia – choć zapewne niechętnie – podpisał 17 czerwca 1934 odpowiedni dekret. Piłsudski zgodził się na stworzenie takiego obozu, będąc już dość poważnie chory i oburzony oraz poruszony zabójstwem ministra spraw wewnętrznych bardzo mu bliskiego legionisty, 39-letniego Bronisława Pierackiego…